Zanim scenariusz chciałabym napisać, że prowadzę nowego bloga ( klik ). Jednak postanowiłam, że postaram się częściej pisać scenariusze. Oto 59:
Al: Chwila, bo nie kumam. Eddie też ma moc?
Ed: Miałem (siada wkącie).
F: Eddie, twoja moc nie miała dużego wpływu na Sibunę...
Ed: Właśnie, że tak! Niny nie ma, więc nie ma nikogo kto może każdego chronić!
P: Miller! Potrzebujesz meliski czy co?
F: Patricia!
P: No co?!
A: Chwila! Patricia kazałam Ci założyć czarną spódniczkę!
P: To co?
A: Wracamy! (razem z Patricią odchodzi)
E: Eddie, Nina będzie z Ciebie dumna. Oddałeś moc by nas chronić.
Al: Dobra wracajmy, bo Trudy zacznie się martwić.
F: Chciałeś powiedzieć, że Trudy robi dziś naleśniki z niespodzinką?
Al: Może...
Przy kolacji
J: Kiedy będzie Nina?
Ed: Pewnie pod koniec tygodnia...
A: Trzeba jej urządzić przyjęcie powitalne!
P: Dlaczego na mnie patrzysz?
A: Pomożesz mi?
P: Zapomnij! Weź Eddiego!
A: OK, to ty i Eddie urządzicie przyjęcie.
Ja: Świetny pomysł Amber. Mogę dać wam płyty, Patricio..
P: Z tym to do palanta, a nie do mnie.
Sobota. Przy śniadaniu
A: Patricia wszystko gotowe?
P: To dziś? Zapomniałam...
Z holu słychć głosy.
E: Ostrożnie...
N: Stój twarz! Nadal pamiętam jak się chodzi.
Jadalnia
Al: Chwila, Patricia jest tu.
J: Kto wydziera się na Eddiego?
N: (staje w drzwiach) Hej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Skomentuj, please !